Ból pleców wodcinku lędźwiowym jest obecnie częstym problemem w naszej populacji. Zmagają się z nim głównie osoby starsze, ale coraz częściej dotyczy też młodych. Jest on skomplikowany i ma na niego wpływ wiele czynników takich jak np.: siedzący tryb życia czy złe nawyki podczas podnoszenia ciężarów. No właśnie, a czy owe ciężary mogą być jednocześnie naszym zbawieniem? Okazuje się, że mogą!
Podnoszenie ciężarów, a dokładniej mówiąc jedno ćwiczenie, niesławny martwy ciąg jest świetną metodą na walkę z bólem. Istnieje wiele badań potwierdzających skuteczność tego ćwiczenia w leczeniu i przeciwdziałaniu bólowi pleców. Według nich wykonywanie martwego ciągu przynosi porównywalne efekty do indywidualnych ćwiczeń skierowanych konkretnie na ten problem, a ulga w bólu jest taka sama zarówno zaraz, bo badaniach jak i w dłuższym okresie.
Czy martwy ciąg jest niebezpieczny?
Kluczowe będzie wyjaśnienie sobie skąd pochodzi nazwa tego ćwiczenia, a nie bierze się ona od poziomu niebezpieczeństwa czy ryzyka kontuzji podczas jego wykonywania. Wywodzi się ona stąd, że ciężar podnosimy przy każdym powtórzeniu, z tak zwanego martwego punktu. Czyli gdy ciężar leży na ziemi, a nie jak w przypadku np. przysiadu, kiedy ciężar spoczywa na naszych barkach. W tym ćwiczeniu nie występuje też ryzyko upuszczenia sztangi na siebie, przewrócenia się z nią przy drobnym zachwianiu, nie ma nawet konieczności asekuracji. Po prostu, gdy coś idzie nie tak puszczamy ciężar, który upada na ziemię i nikomu nic się nie dzieje. Pomimo tego jak wygląda to ćwiczenie, jeśli jest odpowiednio wykonywane, nie ma w nim mowy o jakimkolwiek urazie kręgosłupa. W martwym ciągu podnosimy ciężar głównie za pomocą mięśni kulszowo-goleniowych i pośladkowych, obciążając nasze biodra podczas, gdy nasz tułów jest stabilny i nieruchomy w trakcie całego ruchu co zabezpiecza nasz kręgosłup.
Podczas wykonywania martwego ciągu skupiamy się na:
zachowaniu „prostego” kręgosłupa. Dokładniej mówiąc koncentrujemy się na utrzymaniu jego naturalnych krzywizn, które nie powinny się zmieniać przez cały ruch.
Kolejnym aspektem jest optymalny wzorzec ruchu, czyli ruch po takiej trajektorii, który będzie obciążał w największym stopniu mięśnie grupy tylnej uda oraz mięśnie pośladkowe, a nie te odpowiadające za prostowanie grzbietu. Wytrenowanie tego ruchu na treningu przekłada się też na codzienność, czyli podnoszenie rzeczy z ziemi w poprawny sposób.
I najważniejsze, o świadomej aktywacji mięśni stabilizujących nasz tułów. Bez tego punktu dwa poprzednie są tak naprawdę niemożliwe do uzyskania. Aktywacji ulegają zarówno mięśnie stabilizujące lokalnie oraz globalnie, co więcej mogą być one aktywowane w większym stopniu niż przy ćwiczeniach z piłką gimnastyczną, stosowaną często w bólach dolnego odcinka kręgosłupa.
Te aspekty są kluczowe i są wykorzystywane w inny sposób, ale z takim samym efektem w ćwiczeniach skoncentrowanych na problemie bólu odcinka lędźwiowego. Dodatkowo poza tymi aspektami celem ćwiczenia jest zwyczajnie zwiększenie siły mięśni docelowych, ale też przy okazji mięśni stabilizujących tułów.
Walka z bólem to nie jedyne zalety.
Oprócz ulgi w bólu, odpowiednio przeprowadzony trening siłowy zwiększa naszą siłę, zakresy ruchów w stawach i ogólną sprawność, a co za tym idzie jakość i komfort naszego życia. Obciążanie naszych kości podczas treningu wpływa pozytywnie na ich strukturę. Zwiększa się ich gęstość i wytrzymałość, czyli zmniejsza ryzyko ich złamania. Aktywność fizyczna, a więc także trening siłowy powoduje wydzielanie odpowiednich hormonów polepszających nasz nastrój. Taka forma ruchu poprawia też naszą sylwetkę, co może być cenną zaletą dla wielu osób.
Na zakończenie.
Oczywiście, jeśli nie masz doświadczenia, trening powinien być przeprowadzany pod okiem wykwalifikowanego trenera lub terapeuty w szczególności na początku, gdy uczysz się ruchu. Musisz pamiętać też, że trening siłowy to tylko jedno z wielu dobrych wyjść, aby rozwiązać problem bólu pleców. Jeśli ci to nie odpowiada nie musisz się na to decydować i możesz szukać innego wyjścia, natomiast ja osobiście polecam to rozwiązanie, ponieważ oprócz ulgi w bólu, podnoszenie ciężarów jest niesamowicie satysfakcjonujące.
Spodobał Ci się artykuł? Umów się do autora:
Marcin Malon
fizjoterapeuta I trener
Chcesz wrócić do sprawności po kontuzji? Pozbyć się bólu? Czy może po prostu chcesz zacząć żyć aktywniej? Chodź ze mną! Poprowadzę Cię w drodze ku zdrowiu i lepszemu samopoczuciu. Współpraca i dobranie racjonalnych oraz odpowiednich dla Ciebie rozwiązań jest dla mnie kluczem do sukcesu. Najtrudniejszy jest początek tej drogi, ale bez obaw, będę Twoim drogowskazem.